Poniżej obrazek jak to wyglądało w przypadku Greków:
Sytuacja tym razem jest inna:
- Na plus Włochom można policzyć:
- W chwili obecnej mają dodani wzrost PKB, a nie tak jak Grecja w tamtym okresie ujemny.
- Włochy mają mniejszy w stosunku do PKB procentowy dług.
- Widzą co się dzieje w Grecji może to ich zmotywuje bardziej.
- Co do minusów:
- Grecja przetrwała rok dostając pomoc ze strony EU, na pomoc dla Włochów nikogo nie stać
- Włochy nie są same ze swoim problemem, następne w kolejce są Hiszpania i Portugalia. Może to prowadzić do eskalacji problemu.
A tymczasem Mario Monti, zapowiadany zbawca ma problem ze zmontowaniem poparcia politycznego dla swoich rządów... Włosi się kłócą i rozmawiają, a oprocentowanie obligacji rośnie. Także ostatni punkt z plusów można wykreślić, bo motywacji jednak chyba brakuje! Taki start nie wróży dobrze i obawiam się, że wytrzymałość Włochów może być bliżej 6 niż 12 miesięcy.
Na dodatek na wokandę niedługo powrócą Grecy. Bez kolejnej transzy po 15 grudnia 2011 nie będą wstanie obsługiwać swoich zobowiązań. Natomiast liderzy EU mówią - bez akceptacji planu z 28 października kasy nie będzie. Także już wkrótce kolejny odcinek z cyklu będzie kasa czy nie będzie...
To oznacza, że rajd św Mikołaja jest mało prawdopodobny.. no chyba że na dolarze i S&P..
Odpowiedzi
0 Odpowiedzi do "Włochy - ile czasu nam zostało?"
Prześlij komentarz